Blood na stoliku




Przez cały rok 2017 słuchałem na przemian Rhye i Bonobo. Jednak w przypadku zespołu Milosha i Hannibala, nie były to piosenki nowe. Powróciłem do "Woman" z 2013 roku. I urzekła mnie dwa razy mocniej, niż 5 lat temu. Może dlatego, że dorosłem do takich rytmów. Coraz bardziej doceniam minimalizm i inteligentne wplatanie ciszy do utworu. Podobno pusta przestrzeń jest jednym z najważniejszych elementów architektonicznych. Z ciszą jest podobnie, to szalenie ważny element w tworzeniu muzyki.

Na nową płytę Rhye czekałem parę miesięcy. I chociaż single, który pojawiły się już w roku 2017, nie powaliły mnie na kolana, to wciąż miałem nadzieję, że przynajmniej klimat płyty pozostanie w tym charakterystycznym stylu, z przeplataniem ciszy i dźwięku.
I ok, nie zawiodłem się, "Blood" słucha się tak dobrze jak "Woman". Przynajmniej gdy masz nastrój na słuchanie czegoś spokojnego. Czy są tam utwory, które staną się takimi perełkami jak Open? Po pierwszym odsłuchu muszę wyróżnić Taste, Song for YouBlood Knows, Stay Safe i Softly. Są naprawdę dobre i odnajduję w nich elementy, których bardzo oczekiwałem. Najważniejszym z nich była jakość elektroniki. Żywe instrumenty i posługiwanie się nimi, w przypadku Rhye, to zawsze klasa. Elektronicznie było zawsze trochę słabiej, ale dzisiaj, w kilku miejscach poczułem, że to naprawdę ciekawe brzmienie.

Jak się czułem po odsłuchu? "Blood" mnie nie zawiodła. Ale póki co wolę wracać do "Woman". Przy trzeciej płycie chłopacy muszą pomyśleć o czymś nowym, by słuchacz nie odnosił wrażenia, że od 2013 słucha właściwie tego samego. Jednocześnie zachowując ten jeden z najgenialniejszych klimatów wytworzonych przez zespoły ostatnich lat.
Zamykasz oczy, delektujesz się każdym dźwiękiem... i pauzą.



Rhye - "Blood" (2018)

1. Waste
2. Taste
3. Feel Your Weight
4. Please
5. Count to Five
6. Song for You
7. Blood Knows
8. Stay Safe
9. Phoenix
10. Softly
11. Sinful

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

20 najlepszych piosenek 2017 roku

Historia jednej kasety